Mam nowinę ! Dzisiaj miałam zawody pływackie, razem z Beatą i Jaśminą. I właśnie dzisiaj opowiem wam przygodę związaną z nimi : ) A taka pro po to zdobyłam srebro : D Hah, no więc zaczynam, i mam nadzieję, że ten post będzie lepszy od pozostałych gdyż tamte nie zadowoliły mnie i zapewne was . . . I chcę się poprawić więc zaczynam ... ; ]
Wszystko zaczęło się dzisiaj rano, wstałam, była godzina 7.00. Chciałam dalej pójść spać ale telefon poinformował mnie, że dzisiaj są zawody. Zaspana wyszłam ze swojego pokoju i poszłam zjeść śniadanie do kuchni. Gdy tam dotarłam spotkałam Mamę która właśnie wychodziła do pracy, zamieniłam z nią kilka słówek :
- Cześć Mamo - powiedziałam.
-Cześć skarbie, dobra ja lecę - odpowiedziała, spóźniona już trochę mama.
- Pa, kocham Cie-
-Ja ciebie też -
I tak wygląda nasza poranna rozmowa, po czym wyszła. Po kilku minutach doszłam do ciebie i zrobiłam sobie śniadanie, chrupki z mlekiem . . . < mniam > Kiedy zjadłam położyłam sie na kanapie przykryłam się kocem i leżałam oglądając telewizję. Gdy zrozumiałam ,że jest już 8.20 poleciałam do pokoju pakować się. Nigdy nie robię tego dzień wcześniej ponieważ zapominam, lub jestem zbyt leniwa : ) Zbiórka przed szkołą miała odbyć się o 9.00. ( dziwne tak wcześnie ludzi z łóżek zrywać, bo to przecież poniedziałek : D) Tata miał przyjechać po mnie 40 po 8, dlaczego tak wcześnie ? Ponieważ mieszkam dość daleko i muszę dojechać. Kiedy byłam już na miejscu spotkałam Zuzię i Beatę, brakowało Jaśminy, która właśnie szła do szkoły. Byłyśmy wszystkie w komplecie. Gdy dotarłyśmy i przebrałyśmy się weszłyśmy do mniejszego basenu, woda była ciepła, nie to co woda w dużym basenie. Czekaliśmy na swój start ok.1 godzinę, kiedy już nadszedł mój czas bardzo się bałam, ze stresu coraz bardziej bolał mnie brzuch. Jaśmina płynęła przed mną, poszło jej dobrze, naszedł mój czas. Niestety musiałam nadrobić czas ponieważ reszta popłynęła wolno. Byliśmy ostatni, ale nie przejęłam się tym faktem, starałam się być jak najlepsza nie wiem jak mi to wyszło ponieważ nie mam bladego pojęcia jaki miałam czas O.o Po tym występie poszłam z Jasmina do szatni, ona wzięła z szafki bułkę a ja FRUGO :* Siedziałyśmy w szatni aż nagle ktoś zaczął nas wołać, były to Zuzia i Beata krzyczały, że zaraz płyniemy i musimy szybko iść bo pani nas szuka :) Jaśmina rzuciła wszystko i pobiegła ja chwyciłam za swój ręcznik i słuchawki do telefonu Jaśminy. Okazało się, że musimy płynąć jeszcze raz . . . Zamieszanie które wywołała Pani Granat <---( : DD) było zupełnie nie potrzebne ponieważ musiałyśmy jeszcze na start poczekać : P Zastanawiałam sie czy wżęłyśmy wszystko i przypomniał mi się telefon Jaśminy która zostawiła go w szatni, zamiast tam szybko pójść ona siedziała, i mówiła żeby czasem nikt nie wszedł do szatni. : )
Przygoda ze startem skończyła się dobrze, rada na przyszłość - Pilnujcie swoich rzeczy ... ; ]
Pozdrawiam Magda ; ]
I liczę, że ten post jest lepszy niż poprzedni.